Glovo. Co to jest i jak działa?

Co to jest Glovo?
Najprościej rzecz ujmując, Glovo to aplikacja mobilna (oraz serwis www) umożliwiająca zamówienie jedzenia, zakupy czy usługi kurierskie. Glovo jest więc rozbudowaną wersją zakupów z dowozem choć, według mnie, pełni także rolę mobilnego concierge’a, dlatego że aplikacja umożliwia zamówienie… czegokolwiek!
Jakie są funkcje Glovo?
Niewątpliwie podstawową funkcją serwisu i aplikacji jest zamawianie jedzenia, bo z siedmiu funkcji, aż dwie tego dotyczą. Twórcy podzielili jedzenie na słodkie i wytrawne, umieszczając cukiernie w kategorii „Przekąski i napoje”, a restauracje w kategorii „Jedzenie”. Co ciekawe, Glovo jako pierwsze umożliwia złożenie zamówienia na same napoje!
Jak wyglądają zakupy z Glovo?
Zakupy online to kolejna ciekawa funkcja tej aplikacji i wydaje mi się, że dość przyszłościowa. Sama jako klientka nie lubię ograniczeń wynikających z robienia zakupów w konkretnej sieci sklepów (np. Frisco, Auchan czy niegdyś Tesco), dlatego dużo bliżej mi do rozwiązań oferowanych np. przez serwis Szopi.pl, umożliwiający zrobienie zakupów z dowozem w kilku sklepach, jak np. Biedronka, Lidl czy Carrefour.
Glovo swoim klientom oferuje zakupy w Carrefour Express, Biedronce i Żabce. Ten ostatni wybór nieco mnie dziwi, gdyż przeciętny mieszkaniec miasta nie ma do Żabki dalej niż 500m, a jej asortyment nie jest tak bogaty, jak Biedronki czy innego supermarketu. Wydaje mi się, że to rozwiązanie dobre na ewentualne imprezy, na których kończy się zapas napojów, a nikt nie chce przerwać zabawy na wycieczkę do sklepu.
Załóżmy jednak, że wybraliśmy zakupy w Carrefourze. Jak wygląda panel do zamawiania produktów? Zanim to zdradzę, pokażę dla porównania panel do zamawiania z Szopi.pl czy Frisco.pl.
A tak wygląda panel do zamówienia w Glovo:
Z jednej strony, nie ogranicza nas do dostępnej listy produktów, ale z drugiej strony, takie zamawianie jest kompletnie nieintuicyjne i moim zdaniem generuje gigantyczne pole do reklamacji i nieporozumień.
Załóżmy, że chcemy zrobić sobie kanapki i napić się soku pomarańczowego. Wpisujemy więc w pole: 3 kajzerki, masło, szynka drobiowa, żółty ser, 1 pomidor, ogórek zielony, sok pomarańczowy Hortex. Kurier jedzie do Carrefoura i widzi, że są w nim cztery rodzaje bułek pszennych, masło jest, ale trzech różnych firm i różnej wagi, szynki drobiowej ma siedem rodzajów i nie wie, którą wybrać i tak dalej, i tak dalej.
Inne serwisy zakupów online nie tylko umożliwiają klientowi dostęp do niemal pełnego asortymentu, ale jeszcze dopisanie swoich uwag do zakupów, a Szopi zezwala na wybranie opcji kontaktu Szopera z klientem w przypadku, gdy wybranych towarów nie będzie w sklepie. W dodatku, serwis oferuje robienie zakupów z odroczeniem płatności poprzez Twisto.
Niewątpliwym plusem zakupów w Glovo jest jednak ich natychmiastowość, co w przypadku innych serwisów jest niemal niemożliwe. Glovo deklaruje dowóz do godziny. W innych serwisach terminy dostaw to czasem ponad doba.
Minusów jednak znajduję dużo więcej: mały wybór sklepów, brak dostępu do asortymentu, mało intuicyjny panel do zamówienia, a przede wszystkim zastrzeżenie, że wszystko, co przez Glovo zamawiasz, musi się zmieścić na skuter!
Zakupy przez Glovo wyobrażam sobie więc tylko jako awaryjną alternatywę: pieczemy ciasto tuż przed wizytą gości i zabrakło nam proszku do pieczenia, ale wyjście z domu jest niemożliwe. Albo jako pogotowie imprezowe. Zupełnie wykluczam to jako rozsądną alternatywę do zakupów online jak Szopi.pl, Frisco.pl czy Auchan.pl.
Ciekawe opcje Glovo
Niewątpliwie po pierwszym screenie na pewno zauważyłeś, że Glovo oferuje ciekawe i niespotykane opcje, jak zakupy w aptece czy… prezenty!
Zacznijmy od apteki, którą byłam wręcz zachwycona, jednak gdy postanowiłam przetestować tę opcję, okazało się, że nie ma tam możliwości wykupu leków na receptę, co teoretycznie powinno być bardzo łatwe, odkąd powszechne stało się używanie e-recept. Trudno mi więc sobie wyobrazić sytuację (poza przeziębieniem i migreną), w której zamawiam kuriera tylko po to, by przywiózł mi jakiś ogólnodostępny lek.
Bardzo fajną opcją są „Prezenty” – Glovo umożliwia nam zrobienie zakupów w kwiaciarniach, drogeriach, perfumeriach, a także… w sklepie z RTV i AGD.
Niestety jednak i tutaj nie mamy dostępu do asortymentu sklepów, więc wypełniamy zwykły formularz tekstowy i czekamy na dostawę.
Wydaje mi się jednak, że w Glovo niektóre funkcje są martwymi bytami, ponieważ patrząc na całą aplikację, funkcja „Zamów cokolwiek” mogłaby zastąpić wszystkie inne kategorie.
Jak działa kurier Glovo?
Wydaje mi się, że razem z „Zamów cokolwiek” to najbardziej godna uwagi opcja aplikacji. Pracując wiele lat w agencji interaktywnej, wiem, jak niekiedy ważne jest szybkie przesłanie klientowi lub kontrahentowi np. wydruków do akceptacji. Jechanie taksówką na drugi koniec miasta i powrót do biura potrafi zająć pół naszego dnia pracy, więc często firmy korzystają z usług kurierskich.
Ale zamówienie kuriera, to przecież kilkanaście godzin oczekiwania i zupełnie niepotrzebne procedury, szczególnie w obrębie jednego miasta. W takich sytuacjach często ratują taksówki, jednak nie wszyscy kierowcy zgadzają się na przewożenie rzeczy, które przecież potem sami muszą dostarczyć np. na 15. piętro wieżowca w środku Mordoru.
Tutaj z pomocą przychodzi Glovo, które taką usługę umożliwia bez najmniejszego problemu. Mam jednak kolejną obawę co do tego, jakie towary kurier może zabrać skuterem i w jakim stanie trafiają one do rąk odbiorcy. Osobiście nie zachęca mnie opcja „dopłaty dla kuriera za złą pogodę”, co trochę sugeruje, że może być różnie.
Przełom w zakupach online?
Mimo braku zachwytów nad Glovo, nie skreślam go. Przede wszystkim dlatego, że kilka tygodni temu zostało wykupione przez Pizzaportal, co zapewne oznacza większe pieniądze w rozwój produktu na polskim rynku (Glovo funkcjonuje w ponad 186 miastach w 26 krajach na świecie).
Liczę więc na to, że niebawem poprawi się widok zamawiania produktów, połączenie z asortymentem sklepów oraz (w przypadku Warszawy) opcje zamawiania będą we wszystkich dzielnicach takie same. W tej chwili niektóre dzielnice wciąż wykluczone są z dostaw, a inne mają mocno ograniczone funkcje. Mieszkaniec Targówka swoje Glovo zobaczy tak:
Na razie moje kciuki wykorzystam do trzymania ich za rozwój tego narzędzia, niż na robienie nimi zakupów w Glovo. Widzę duży potencjał, jednak wydaje mi się, że potrzeba jeszcze trochę czasu, by nadeszła Glovo-rewolucja.