Ile zarabia ksiądz?

W 2019 w Polsce pracowało 31000 księży Kościoła Rzymskokatolickiego. To bardzo liczna grupa zawodowa. Dla porównania: w tym samym roku zatrudnionych było 98711 policjantów oraz 32036 strażaków. O ile ci ostatni utrzymują się z budżetu państwa, a ich płace są jawne, o tyle kwestia zarobków księży jest osnuta tajemnicą. Czy aby na pewno? Dziś postaram się odpowiedzieć na pytanie, ile zarabia ksiądz?
To zależy
Zdaję sobie sprawę, że nie takiej odpowiedzi oczekujesz, ale w przypadku Kościoła Katolickiego w Polsce, to odpowiedź najbardziej adekwatna. Kościół w naszym kraju podzielony jest na 44 diecezje, a każda diecezja ma na swoim terenie inną liczbę parafii, a te z kolei różnią się od siebie ilością wiernych, oraz ich zamożnością.
Jako, że w Polsce Kościół nie jest opodatkowany, w głównej mierze utrzymuje się z datków od wiernych, w związku z czym to od nich zależą zarobki księży na danym obszarze.
Ogólnie rzecz biorąc zdecydowanie lepiej mają się parafie w dużych miastach, oraz na południu Polski. Najzamożniejsze parafie znajdują się w Małopolsce, Warszawie, Katowicach, najmniej zamożne w diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
Na czym zarabiają księża?
Księża nie otrzymują pensji jako takiej. Ich dochody pochodzą więc z różnych źródeł, które praktycznie możemy na dwie grupy: zarobki księży pochodzące z wykonywanych przez nich funkcji, jak i z datków od wiernych.
Nauka katechezy w szkołach
To jedna z najbardziej popularnych funkcji, które księża pełnią. Dochody z tego tytułu trafiają do portfela księdza w całości. Ale nie ma tutaj mowy o kokosach – księży obejmują pensje nauczycielskie, które z kolei są zależne od awansu zawodowego. Jeśli duchowny zechce się rozwijać w kierunku pedagogicznym, wówczas może skorzystać z podwyżek przysługującym nauczycielom (kontaktowym, mianowanym i dyplomowanym). Jeśli nie zdecyduje się na taki krok, wówczas zarabia 2538zł brutto, co przekłada się na pensję 1834zł netto.
Kapelani
Księża pełnią także funkcję kapelanów, między innymi w szpitalach, hospicjach czy więzieniach. Jednak tutaj dochody są bardzo niewielkie. Szacuje się, że sięgają około 700-900zł netto.
Wykładowcy
Niektórzy księża wykładają na uczelniach wyższych (głównie na kierunkach takich jak teologia, religioznawstwo, antropologia oraz w seminariach duchownych). Pensje ustala dana uczelnia, a dochody ustalone są na podstawie rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W zależności od stopnia naukowego i awansu zawodowego, uśrednione zarobki wykładowców akademickich oscylują wokół 4150zł brutto miesięcznie.
Inne funkcje
Nie możemy zapominać, że księża pełnią także funkcje w armii. Wydatki na duchownych służących w Ordynariacie Polowym Wojska Polskiego są pokrywane z budżetu państwa. Wydatki OPWP w 2017 roku wynosiły ponad 14 milionów złotych.
Datki od wiernych
O ile wyżej wymienione zarobki dość łatwo jest policzyć, o tyle datki od wiernych można uznać za trudne do obliczenia. Po pierwsze dlatego, że są nierówne, nieregularne i niejednokrotnie niejawne. Możemy więc bazować na danych szacunkowych lub deklarowanych przez księży. Nie są one w żaden sposób udokumentowane oraz opodatkowane.
Na tacy
Najpopularniejszą formą datków od wiernych jest tzw. taca, czyli ofiara zbierana podczas mszy. Okazją do największych wpływów na tacę są święta oraz niedziele. Porównajmy więc wpływy na tacę z przeciętnej warszawskiej parafii z wpływami na tacę w parafii diecezji szczecińsko-kamieńskiej, gdzie jest najmniejszy odsetek wierzących w kraju.
Podczas gdy w najuboższych parafiach przez cały rok udaje się uzbierać z tacy łącznie 30 tysięcy złotych, tak w zamożnej roczny wpływ może być ponad dziesięciokrotnie większy. Dlatego nie ma sensu uśrednianie dochodów z tego tytułu, bo wyciągnięcie średniej z tych dwóch wartości dałoby każdej z parafii po 215 tysięcy złotych na rok, co w żaden sposób nie oddaje rzeczywistej sytuacji biedniejszej parafii.
Co dzieje się z pieniędzmi z tacy? Wcale nie trafia ona do kieszeni księży. To z niej utrzymywana jest parafia i jej przedsięwzięcia (np. domy spokojnej starości), remonty, plebania oraz wszyscy nieduchowni pracownicy: kościelny, organista, sprzątacz, kucharz (jeśli taki jest). Kolekta z jednej z niedziel w miesiącu przeznaczana jest w całości na utrzymanie kurii.
Niektórzy księża twierdzą, że aż połowa miesięcznych wpływów z tacy przekazywana jest kurii. Tłumaczy się to tym, że proboszczowie pragną w ten sposób wkupić się w łaski swoich zwierzchników i zasłużyć na awans. A tym może być przeniesienie do „lepszej” parafii, potocznie zwanej kuwejtem (od zamożności). Najbiedniejsze parafie traktowane są jako kara dla księży i zyskały sobie przydomek „zesłania”.
Co łaska
Zdanie-klucz. Ale naprawdę nim jest. Oficjalnie usługi księży są bezpłatne, bo przecież realizowane na zasadach służby. Ich dochody opierają się na łasce wiernych, którzy sami decydują, na jaki datek mogą sobie pozwolić. Jednak to od księży zależy to, czy zasada ta jest respektowana.
Wpływy do parafialnej skarbonki wpadają głównie z mszy zamawianych w konkretnej intencji, przeprowadzanych sakramentów, w tym głównie pogrzebów i ślubów.
Na stronie Klasztoru Dominikanów w Krakowie możemy znaleźć wyjaśnienie, ile kosztuje zamówienie mszy w czyjejś lub jakiejś intencji. Jest to rzadko spotykane określenie minimalnej kwoty takiej ofiary, która w różnych regionach Polski obrosła legendami. W wyjaśnieniu czytamy:
„Przy zamawianiu intencji składana jest ofiara pieniężna. Przeznaczona jest ona na utrzymanie kościoła i osób w nim posługujących, w szczególności kapłana odprawiającego zamawianą Mszę. Ofiara pieniężna nie jest opłatą za Mszę – kapłan odprawia Mszę św. niezależnie od tej ofiary. Jej wysokość zależy od woli i możliwości zamawiającego intencję – zgodnie z tradycją powinna być to co najmniej taka suma, która pozwoli na utrzymanie kapłana przez jeden dzień.”
Kolejną sytuacją, w której księża „pobierają” opłatę za msze, są pogrzeby i śluby, ale tutaj kwoty powszechnie uważane są za wyższe z racji tego, że ślub po prostu kosztuje, więc i w kościele trzeba zostawić konkretniejszą sumę pieniędzy.
Ja osobiście spotkałam się ze skrajnie różnymi podejściami: jedno, to gdy ksiądz w małej miejscowości wycenił pogrzeb (czyli poprowadzenie mszy pogrzebowej i odprawienie pogrzebu na cmentarzu) na 1400zł, z czego 700zł miało trafić do organisty, a 300zł do kościelnego. Drugie, to gdy ksiądz w dużym mieście ślub wycenił na „połowę wartości pana młodego”, który jest bezcenny, więc nie narzucił żadnej kwoty i dał do zrozumienia, że za śluby nie pobiera opłat. Dodał jednak, że wynagrodzenie organisty trzeba uzgadniać z nim samym. Jest to logiczne, bo organista nie jest zazwyczaj duchownym i granie jest jego pracą.
Jest jeszcze wizyta duszpasterska, czyli tzw. kolęda, ale już powoli normą staje się, że księża oficjalnie potępiają pobieranie opłat od parafian w trakcie wizyt w ich domach. Jeśli ktoś chce, może wrzucić kilkadziesiąt złotych do kieszeni ministrantów towarzyszących księżom.
Czyli w końcu ile?
Uśrednianie zarobków księży nie ma najmniejszego sensu, gdyż dysproporcje w skali całego kraju są tak duże, że dane pokazywałyby nieprawdę. Nie da się bowiem porównać życia i utrzymywania parafii spod Tarnowa, w której co niedzielę na tacy ląduje 430zł, z parafią w Katowicach, gdzie wpływy z tacy wynoszą około 6000zł złotych na niedzielę.
Możemy więc orientacyjnie założyć, biorąc pod uwagę wszystkie wymienione wyżej czynniki, że zarobki księdza wikariusza w Polsce wahają się od 800zł do 5500zł brutto miesięcznie.
Według raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej, w 2012 roku biskup pomocniczy dobrze prosperującej i dużej diecezji otrzymywał miesięcznie 4500zł, a biskup polowy będący generałem – 10700zł brutto. Arcybiskupowie według tego raportu w 2016 roku otrzymywali co miesiąc 2700zł netto.
Pytanie pozostaje otwarte – ile wynosi „pensja” wszystkich duchownych, jeśli wliczyć w nią wszystkie zyski, szczególnie te płynące z łaski wiernych? Tego możemy się jedynie domyślać.